) i trzy filety ryby, najlepiej Pangi. Warzywa po rozmrożeniu przesmażamy z 3 łyżkami masła i przyprawami ( zioła prowansalskie, czosnek, sól i pieprz lub inne jak kto woli) wykładamy je na blachę do pieczenia, na to układamy filety z ryby. Pieczarki tniemy na cieńkie plastry i kładziemy na rybę.Dużą śmietanę mieszamy z ząbkiem rozgniecionego czosnku, ze startym żółtym serem, odrobiną oregano i jedną paczką sosu serowego. Polewamy tym wierzch, pieczemy w piekarniku około godziny w 180 stopniach
Zdjęcie wstawię przy okazji, jak będę sama robić
I nie tylko ryb - większość krewetek tez jest z hodowli. Pangi (sum rekini) hoduja głównie w wietnamie a np. tilapie w chinach. Wyglada to tak że w zbiorniczkach jest więcej ryb niż wody i żeby to żyło to tonami sypie sie tam antybiotyki, szczepionki na równi z karmą. Nic miłego. Co do łososia to tez mam zastrzeżenia - jak brac to tego bałtyckiego bez różowego zabarwienia mięsa. Te tzw. łososie norweskie to tez ryba z fermy, oczywiście tu sa zupełnie inne standardy niz wietnam czy chiny ale i tak mięso nie da sie porównać smakowo z dzikim łososiem z morza 
Grzesiu jestem pod wrażeniem znajomości rybek. 
