ognisko przy aku...
: 01 gru 2008, 19:52
jak wiadomo, orionem jeździ mój tata. aku był na wykończeniu więc włożyliśmy inny. ponieważ bieguny były odwrotnie poprowadziliśmy kable na krzyż. przerobiliśmy klemy i podłączyliśmy wszystkie kable. odpaliliśmy silnik, zgasiliśmy, znowu odpaliliśmy dla pewności, zgasiliśmy. dokręciliśmy klemy i wprowadziliśmy auto do garażu. na drugi dzień (dziś) podczas drogi do pracy tata zauważył nagły spadek mocy, zjechał szybko na pobocze i pojawił się dym w okolicach akumulatora. zgasił silnik, podniósł maskę i zgasił ogień.
teraz powstaje pytanie, co mogło być przyczyną tego incydentu? popalone są kable minusowe, najbardziej ten podpięty pod karoserię. nie dość, że spalony od a do z to jeszcze urwał się przy samej karoserii. wydaje mi się, że ogień poszedł po tym kablu, ale dlaczego tak się stało? czekam na sugestie.
odpada motyw z pomylonymi kablami, bo po odłączeniu minusów wszystkie razem złączyłem izolacją żeby nie popełnić głupiego błędu.
czy sposobem na sprawdzenie kabli "+" jest podłączenie minusów i pojedynczo podłączanie każdego plusa? iskry powinny wskazać kabel mający przebicie?
teraz powstaje pytanie, co mogło być przyczyną tego incydentu? popalone są kable minusowe, najbardziej ten podpięty pod karoserię. nie dość, że spalony od a do z to jeszcze urwał się przy samej karoserii. wydaje mi się, że ogień poszedł po tym kablu, ale dlaczego tak się stało? czekam na sugestie.
odpada motyw z pomylonymi kablami, bo po odłączeniu minusów wszystkie razem złączyłem izolacją żeby nie popełnić głupiego błędu.
czy sposobem na sprawdzenie kabli "+" jest podłączenie minusów i pojedynczo podłączanie każdego plusa? iskry powinny wskazać kabel mający przebicie?