
od jakiegos czasu mam problem z esem ma dziwne naloty np jade sobie jest luks przyspiesza
jest dynamiczny jak holera ,w penym momencie zaczynaja sie dziac dziwne rzeczy
W momencie jak zaczynam przyspieszac cale auto wpada w wibracje normalnie karoseria ma chec rozleciec sie na kawałki wtedy auto tak jakby stawalo w miejscu ,nie moge wogole przyspieszyc ,wczoraj nawet na autostradzie jade kur.lewym pasem zwalniam przed autem potem daje w gaz i koniec trzesie niesamowicie patrze na predkosc a tu zamiast isc w gore spada i wielka lipa zjezdzam na prawy pas ruchu bo juz mnie naciskaja redukuje na 3 i od nowa zaczynam sie ropedzac stopniowo jak kur.malym fiatem

Dla mnie to zagadka bo np jak jechalem do Katowic noca to zero problemow auto szlo jak burza ze swiatel moglem w miare wystartowac mimo niby slabego sprzegła, no ale wczoraj z Katowic jak wyjechalem to była gechenna prawie do chalupy samej przeszlo 300 klilometrow wozem drabiniastym

hamulce sa ok ,przeguby wymienione nie ma nigdzie luzow na zawieszeniu ,zostalo jedynie te sprzeglo ,ale dlaczego jak np postoi kilka dni to pare klilometrow jedzie sie super i nic sie nie slizga ,on ma takie napady tylko jak to zdiagnozowac,sprzeglo bierze nisko slizga sie tylko wtedy jak sa te trzesawki i jakby ktos za zderzak trzymal nie ma mozliwosci rozpedzenia sie jak nie zwolnie i nie zredukuje nizej,najgorzej jest miedzy 70 a 100 potem odzyskuje troche
brat mnial kiedys 3 golfa i tez sprzeglo bylo do wymiany ale brało wysoko sie slizgalo bez takich wibracji,właściwie nic oprocz slizgania sie nie dzialo ,jezdzilem autami ze :c:. sprzeglem i nigdy takich objawow nie zaobserwowalem
koledzy pomyslcie bo naprawde troche znam sie na mechanice ale to mnie przewyzsza moze ktos mnial ma taki przypadek,mam sytuacje ze musze polatac w trase ale naprawde taka jazda to tylko nerwy nic wiecej,a wymiana sprzegla to jak dla mnie duzy koszt zwlaszcza ze niewiadomo czy nie w ciemno,chociaz moje juz dostalo przez te akcje to i tak pewnie wymienie nawet profilaktycznie ...