Witam ponownie

. Nie będę zakładał nowego temeatu bo to jest kontynuacja "starego" problemu z ogrzewaniem.
Nalałam płynu jak mi podpowiedział kolega Jamszoł i jeździłao się super (ogrzewanko dzałało) podłoga wyschła, aż do momentu kiedy musiałem holować auto siostry. Wtedy zaczęły sie szopki. Holowałem auto jakieś 5-6 km. Jak przyjechaliśmy to coś w mojej esinie zaczeło syczeć i kapać, otworzyłem maskę a tam przez zakręcony korek w zbiorniczku wyrównawczym zaczął wylatywać pyn chłodniczy. Bojąc sie zeby mi nie rozerwało jakiegoś węża popuściłem korek zeby spuścić ciśnienie i po ochłodzeniu auta zostało mi płynu znów grubo poniżej minimum....... znów ogrzewanie nie działa

. Napiszę jeszcze że nie wiem jaką temp. miałem w silniku bo czujnik pokazuje mi temp krytyczną w momencie odpalania zimnego auta (po 10.09 idziedo wymiany). Pytałem się brata co to może być za przyczyna że na zimnym płynu jest ok a na gorącym płyn się gotuje powiedział mi że to może być wadliwa (zatkana) chłodnica - może ma racje. Ja mam wrażenie że ta moja chłodnica może być nie do 1.8 d ponieważ ak go sprowadzałem z niemiec to sie okazało (na spocie w Katowicach Wiesiu mnie oświecił) że moje auto jest poskładane z różnych części eskortów, tzn maskę mam z Mk5 atrape też, pokrywa zaworów też nieorgialna, dlatego myśle że chłodnicę też mogli dać na "sztukę"
Co o tym myślicie ?
Z góry dziękuję za wszystkie pomysły
pozdrowionka Jakobs72