Mianowicie u mnie wolne obroty po prostu nie istnieją. Nie ma biegu jałowego, od razu silnik gaśnie jeśli nie przytrzymam go na pedale gazu.
Efekt dzisiejszy nie powstał od razu, najpierw obroty nie chciały spadać poniżej 2000obr, a jak wracałem z Pęczniewa, gdzie ktoś mi odpiął przepływomierz, a ja tego nie wyczaiłem - zaczęły się kłopoty w drugą stronę i zaczął po prostu gasnąć co jakiś czas, coraz częściej i częściej. Dziś juz po prostu jest masakra.
Damiano-Gdynia wymienił mi krokowca - NIC nie pomogło, bez jakichkolwiek pozytywnych objawów.
Rozmawiałem z Jamszołem - przepływka?
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)